ZanChat logo

Free eBook, AI Voice, AudioBook: Balady i romanse by Adam Mickiewicz

AI Voice AudioBook: Balady i romanse by Adam Mickiewicz

AudioBook: Balady i romanse by Adam Mickiewicz

0:00 / Unknown

Loading QR code...

You can listen full content of Balady i romanse by Adam Mickiewicz in our app AI Voice AudioBook on iOS and Android. You can clone any voice, and make your own AudioBooks from eBooks or Websites. Download now from the Mobile App Store.

Listen to the AudioBook: Balady i romanse by Adam Mickiewicz

PIERWOSNEK

(Primula veris)

Z niebieskich najrańszą piosnek Ledwie zadzwonił skowronek, Najrańszy kwiatek, pierwiosnek, Błysnął ze złotych obsłonek.

=Ja.=

Zawcześnie, kwiatku, zawcześnie! Jeszcze północ mrozem dmucha, Z gór białe nie zeszły pleśnie, Dąbrowa jeszcze nie sucha.

Przymruż złociste światełka, Ukryj się, pod matki rąbek, Nim cię zgubi szronu ząbek, Lub chłodnej rosy perełka.

=Kwiatek.=

Dni nasze jak dni motylka: Życiem wschód, śmiercią południe; Lepsza w kwietniu jedna chwilka. Niż w jesieni całe grudnie.

Czy dla bogów szukasz datku, Czy dla druha lub kochanki, Upleć wianek z mego kwiatku, Wianek to będzie nad wianki.

=Ja.=

W podłej trawce, w dzikim lasku Urosłeś, o kwiatku luby! Mało wzrostu, mało blasku, Cóż ci daje tyle chluby?

Ni to kolory jutrzenki, Ni zawoje tulipana. Ni lilijowe sukienki, Ni róży pierś malowana.

Uplatam ciebie do wianka; Lecz zkądże ufności tyle? Przyjaciele i kochanka Czy cię powitają mile?

=Kwiatek.=

Powitają przyjaciele Mię, wiosny młodej aniołka; Przyjaźń ma blasku niewiele I cień lubi, jak me ziołka.

Czym kochanki godzien rączek? Powiedz, niebieska Marylko! Za pierwszy miłości pączek Zyskam pierwszą--ach! łzę tylko...

ROMANTYCZNOŚĆ

Zdaje mi się, że widzę... Gdzie? Przed oczami mojej duszy.

Słuchaj, dzieweczko! --Ona nie słucha. To dzień biały! to miasteczko! Przy tobie niema żywego ducha; Co tam wkoło siebie chwytasz? Kogo wołasz, z kim się witasz? --Ona nie słucha.

To jak martwa opoka Nie zwróci w stronę oka, To strzela wkoło oczyma, To się łzami zaleje, Coś niby chwyta, coś niby trzyma, Rozpłacze się i zaśmieje.

„Tyżeś to w nocy? to ty, Jasieńku! Ach! i po śmierci kocha! Tutaj, tutaj, pomaleńku! Czasem usłyszy macocha?

„Niech sobie słyszy--już niema ciebie! Już po twoim pogrzebie! Ty już umarłeś? Ach! ja się boję! Czego się boję mego Jasieńka? Ach, to on! lica twoje! oczki twoje! Twoja biała sukienka!

„I sam ty biały jak chusta, Zimny--jakie zimno dłonie! Tutaj połóż, tu na łonie,-- Przyciśnij mnie--do ust usta!

„Ach, jak tam zimno musi być w grobie! Umarłeś! tak, dwa lata! Weź mię, ja umrę przy tobie,-- Nie lubię świata!

„Źle mnie w złych ludzi tłumie, Płaczę, a oni szydzą; Mówię--nikt nie rozumie; Widzę--oni nie widzą.

„Śród dnia przyjdź kiedy... To może we śnie? Nie, nie... trzymam ciebie w ręku. Gdzie znikasz, gdzie, mój Jasieńku! Jeszcze wcześnie, jeszcze wcześnie!

„Mój Boże! kur się odzywa, Zorza błyska w okienku. Gdzie znikłeś! ach! stój, Jasieńku! Ja nieszczęśliwa!”

Tak się dziewczyna z kochankiem pieści, Bieży za nim, krzyczy, pada... Na ten upadek, na głos boleści Skupia się ludzi gromada.

„Mówcie pacierze!--krzyczy prostota, Tu jego dusza być musi. Jasio być musi przy swej Karusi-- On ją kochał za żywota!”

I ja to słyszę, i ja tak wierzę-- Płaczę i mówię pacierze. „Słuchaj, dzieweczko!--krzyknie śród zgiełku Starzec, i na lud zawoła: Ufajcie memu oku i szkiełku-- Nic tu nie widzę dokoła.

„Duchy karczemnej tworem gawiedzi, W głupstwa wywarzone kuźni; Dziewczyna duby smalone bredzi, A gmin rozumowi bluźni.”

„Dziewczyna czuje, odpowiadam skromnie, A gawiedź wierzy głęboko; Czucie i wiara silniej mówi do mnie, Niż mędrca szkiełko i oko.

„Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu, Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce; Nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu! Miej serce i patrzaj w serce!”

ŚWITEŹ

(Do Michała Wereszczaki)

Ktokolwiek będziesz w nowogrodzkiej stronie, Do Płużyn ciemnego boru Wjechawszy, pomnij zatrzymać twe konie, Byś się przypatrzył jezioru.

Świteź tam jasne rozprzestrzenia łona, W wielkiego kształcie obwodu, Gęstą po bokach puszczą oczerniona, A gładka jak szyba lodu.

Jeżeli nocną przybliżysz się dobą I zwrócisz ku wodom lice-- Gwiazdy nad tobą i gwiazdy pod tobą, I dwa obaczysz księżyce.

Niepewny, czyli szklana z pod twej stopy Pod niebo idzie równina, Czy też niebo swoje szklane stropy Aż do nóg twoich ugina,--

Gdy oko brzegów przeciwnych nie sięga, Dna nie odróżnia od szczytu, Zdajesz się wisieć w środku niebokręga, W jakiejś otchłani błękitu.

Tak w noc, pogodna jeśli służy pora, Wzrok się przyjemnie ułudzi, Lecz żeby w nocy jechać do jeziora, Trzeba być najśmielszym z ludzi;

Bo jakie szatan wyprawia tam harce! Jakie się larwy szamocą! Drżę cały, kiedy bają o tem starce I strach wspominać przed nocą.

Nieraz śród wody gwar, jakoby w mieście, Ogień i dym bucha gęsty, I zgiełk walczących, i wrzaski niewieście, I dzwonów gwałt, i zbrój chrzęsty.

Nagle dym spada, hałas się uśmierza, Na brzegach tylko szum jodły, W wodach gadanie cichego pacierza I dziewic żałosne modły.

Co to ma znaczyć? różni różnie plotą,-- Cóż, kiedy nie był nikt na dnie; Biegają wieści pomiędzy prostotą, Lecz któż z nich prawdę odgadnie?

Pan na Płużynach, którego pradziady Były Świtezi dziedzice, Zdawna przemyślał i zasięgał rady, Jak te zbadać tajemnice.

Kazał przybory w blizkiem robić mieście I wielkie sypał wydatki; Związano niewód głęboki stóp dwieście, Budują czółna i statki.

Ja ostrzegałem, że w tak wielkiem dziele Dobrze, kto z Bogiem pocz

You can download, read online, find more details of this full eBook Balady i romanse by Adam Mickiewicz from

And convert it to the AudioBook with any voice you like in our AI Voice AudioBook app.

Loading QR code...